W drodze z Warszawy do Morawskiej Ostrawy
25 maja 1919
[…] Byłem na wspaniałej kolacji w amerykańskiej siedzibie głównej, pałacu Zamoyskich – znanym również jako Pałac Błękitny. […]
Rano spotkałem się z ministrem handlu, a potem z trzema Niemcami, członkami Komisji Rozejmowej, którzy przyjechali do Warszawy. Chciałem usprawnić dystrybucję węgla z Katowic, zanim trafi w polskie ręce. Odkryłem, że Polacy zaproponowali, aby całkowicie odciąć Niemców – dać Austrii to, co teraz dostaje, odrobinę Czechom, a prawie wszystko zostawić dla siebie. Powiedziałem, że tak nie można, że i ja nie pozwolimy na taki śmiertelny cios dla niemieckiego przemysłu. Niemcy natychmiast zobaczyli światło w tunelu. To ludzie bardzo bystrzy, szybko zrozumieli sytuację i zaprosili mnie do Berlina na rozmowy. Przyjąłem zaproszenie na następny tydzień, stuknęliśmy obcasami i rozstaliśmy się. […]
Polacy to szaleńcy w wymiarze wojskowym i myślę, że kiedyś Niemcy zgotują im niezłą klęskę. Całkiem naturalne, że cały ten zgiełk uderzy im do głowy. Wczoraj nic, a dziś naród trzydziestomilionowy, z rękami chcącymi zagarnąć więcej terytorium, które uczyniłoby z nich naród czterdziestomilionowy. Melanż partii jest bardzo dziwaczny – wojsko i socjaliści na czele z Piłsudskim, szlachta i chłopstwo prowadzone przez Paderewskiego. Każdy jest najbardziej entuzjastycznie nastawiony właśnie do Paderewskiego. Jest dziś pierwszym mężem stanu Europy na wschód od Francji i ma bardzo trudne zadanie do wykonania.
Zdecydowałem, że chcę zostać na miejscu. Bardzo to interesujące. […]
W telegramie do Hugh Gibsona
[Katowice] sierpień 1919
[…] Choć sytuacja w Katowicach jest bardzo trudna, to doniesienia o walkach między Polakami a oddziałami niemieckimi wydają się nieprawdziwe. Doszło do sporej strzelaniny przez granicę, ale nie było żadnych prób okupacji – ani terytorium polskiego, ani niemieckiego przez żadną z armii. Niewielki pas terytorium niemieckiego jest okupowany przez powstańców, wzmocnionych przez ludność cywilną i niezorganizowane grupy żołnierzy polskich – według doniesień niemieckich. Armia niemiecka proponuje natychmiastowe wydalenie tych grup. Jutro udam się do polskiej kwatery głównej, aby uzyskać jej wsparcie w powstrzymaniu działań wojennych i zapewnić bezzwłoczne wycofanie się polskich żołnierzy. Wierzę, że jedynym rozwiązaniem problemu będzie natychmiastowe powołanie Komisji do spraw Górnego Śląska, która będzie dysponować pewną grupą żołnierzy sojuszniczych, najlepiej amerykańskich, aby utrzymać porządek i chronić mienie. Zatelegrafuję jutro i podam bardziej szczegółowe zalecenia co do liczebności. Proponuję, aby z Paryża poinformować rząd niemiecki, że jestem upoważniony do działania w imieniu komisji do czasu jej przybycia. Należy uzyskać pisemne zapewnienie od niemieckiego generała, że żaden niemiecki żołnierz nie przekroczy granicy z Polską. Nie mam wątpliwości, że obecne zamieszki nie mogą zostać uspokojone w żaden inny sposób niż powołanie komisji zgodnie z moją sugestią. Nie zgłoszono jeszcze żadnych zniszczeń, ale siły niemieckie nie wystarczą do utrzymania porządku w tym zakresie. Spotkanie z właścicielami kopalń odbędzie się w środę rano. […]
W telegramie do Herberta Hoovera
Katowice, 20 sierpnia 1919
Niemcy zorganizowali dużą liczbę żołnierzy i obecnie zajmują praktycznie całe terytorium. Dowódca Niemców zgadza się nie wjeżdżać ani nie strzelać na terytorium Polski pod żadnym pozorem; nie zastrzeli też żadnego więźnia bez wcześniejszego skontaktowania się ze mną. Byłem dziś rano u powstańców. Stwierdziłem, że nie są zorganizowani, byli tam cywile i żołnierze, ale żaden z armii Hallera. Dziś po południu, zaraz po zajęciu miasta, podążyłem za wojskami niemieckimi i nie stwierdziłem żadnych poważnych uszkodzeń. Niektórzy górnicy nie pracują i wierzą, że w końcu wróci więcej robotników, ale normalna produkcja węgla jest niemożliwa w obecnym stanie, ponieważ sytuacja jest stabilna jedynie dzięki żołnierzom, a silne propolskie nastroje na pewno jeszcze wzrosną. Przygotowaliśmy spotkanie właścicieli kopalń i pracowników, które miało na celu organizację szybkiego powrotu górników do pracy, ale spotkanie to zostało zakazane przez władze wojskowe i państwowe. O ile ta decyzja nie ulegnie zmianie, nie ma powodu, dla którego powinniśmy tu pozostać, i można oczekiwać, że wyjedziemy stąd w czwartek. Najważniejsze jest, aby została powołana Komisja do spraw Górnego Śląska i bezzwłocznie podjęła wykonywanie zadań, w przeciwnym razie produkcja węgla będzie bardzo niewielka i można się spodziewać napięć w przyszłości. Dziś rano spotkałem się z komitetem Polaków z Warszawy w Sosnowcu, ale w obecnej sytuacji nie mogą się przydać. Zadepeszuję o jutrzejszym wyjeździe. […]
Katowice, 21 sierpnia 1919
[…] Nie ma wątpliwości, że następna wojna w tym miejscu może zacząć się w każdej chwili; nikt by też nie wiedział, gdzie mogłaby się skończyć. Polacy popełnili błąd; w swoich rozmowach z Niemcami będę musiał odnosić się do argumentów moralnych i tym podobnych. Zobaczyłem, że Polacy nie mają racji – nie chodzi o to, że polski rząd zrobił coś nie tak, ale ci głupcy powstańcy, jeśli zostaną schwytani, mogą zostać rozstrzelani, co może znów wciągnąć wszystkich w kolejną wojnę. Gibson zatelegrafował, by poinformować mnie, że są mocne naciski na rząd Paderewskiego – ja postaram się mu przesłać możliwie uspokajające wiadomości. Komunikacja jest bardzo trudna. Rozumie się samo przez się, że bawię się przednio.