Isaiah Bowman

(1878–1950)

Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe

Amerykański geograf, profesor Uniwersytetu Yale, doradca prezydenta Woodrowa Wilsona podczas paryskiej konferencji pokojowej. Urodził się w Waterloo, w kanadyjskiej prowincji Ontario, w rolniczej rodzinie menonitów, która wkrótce po jego narodzinach przeprowadziła się do Stanów Zjednoczonych. Bowman studiował na uniwersytecie stanowym w Michigan, a następnie na Harvardzie. Na podstawie materiału zebranego podczas ekspedycji naukowych do Ameryki Łacińskiej napisał i obronił doktorat na Uniwersytecie Yale (1909 r.). Od 1906 r. członek Amerykańskiego Stowarzyszenia Geografów, w którym sprawował liczne funkcje, w tym dyrektora (od 1915 r.) oraz prezesa (1931–32). Jako członek Stowarzyszenia Bowman zainicjował projekt stworzenia mapy Ameryki Łacińskiej o niespotykanej dotąd dokładności.

Wraz z przystąpieniem Stanów Zjednoczonych do I wojny światowej Bowman jako dyrektor Stowarzyszenia został zaangażowany w prace . W 1918 r., jako główny specjalista ds. terytorialnych amerykańskiej delegacji, udał się na . Podczas negocjacji, dzięki swoim zdolnościom organizacyjnym, zaczął odgrywać role kierowniczo-administracyjne, zyskując zaufanie zarówno Edwarda Mandella House’a, jak i samego prezydenta Wilsona. Miał istotny wkład w ustalanie kształtu postanowień terytorialnych, w tym także tych dotyczących Polski. Jego postawa w trakcie negocjacji zapewniła mu wdzięczność ze strony Polaków.

Po powrocie do Stanów Zjednoczonych Bowman kontynuował swoje zaangażowanie w pracę naukową. W 1935 r. został wybrany na prezydenta Uniwersytetu Johna Hopkinsa. W trakcie II wojny światowej został doradcą z ramienia Departamentu Stanu prezydenta Franklina D. Roosevelta, pomagając w utworzeniu Organizacji Narodów Zjednoczonych. Cień na jego osiągnięcia rzuca głęboki antysemityzm, który przejawiał się m.in. w niechęci do zatrudniania nauczycieli akademickich pochodzenia żydowskiego.

Galeria

/ 3

Grudzień 1918. Członkowie Peace Inquiry Bureau na pokładzie statku „George Washington” w drodze na konferencją pokojową w Paryżu. Isaiah Bowman siedzi drugi po lewej, James Thomson Shotwell stoi w pierwszym rzędzie pierwszy po lewej, w ostatnim rzędzie pierwszy po prawej stoi Robert Howard Lord. Fot. Lieut. E. N. Jackson, Signal Corps U.S.A., National Archives at College Park

/ 3

15 grudnia 1918. Przepustka Isaiaha Bowmana wydana przez Amerykańską Komisję do spraw Negocjacji Pokoju w Paryżu. Fot. Ferdinand Hamburger University Archives, Johns Hopkins University

/ 3

Paryż, 1919. Pokój Isaiaha Bowmana w hotelu de Crillon. Fot. Ferdinand Hamburger University Archives, Johns Hopkins University

Narada na Atlantyku

[Na Atlantyku] 10 grudnia 1918

Po kilku wstępnych uwagach sprowadzających się do tego, że cieszy się z naszego spotkania i że z zadowoleniem przyjął sugestię narady, na której miałby przedstawić swoje poglądy na temat zbliżającej się konferencji pokojowej, prezydent zauważył, że będziemy tam jedynym narodem niekierującym się własnym interesem i że ludzie, z którymi będziemy mieć do czynienia, nie reprezentują swoich własnych społeczeństw. […]

Jeśli chodzi o formę rządu polskiego i sprawy takie, jak rozwiązanie kwestii Gdańska, powiedział tylko, że jest za tym, żeby mieli taki rząd, jaki im się żywnie podoba, i że nie chce im narzucać żadnych innych zasad niż ta, która dotyczy jednostek – że liczy się to, co człowiek powinien mieć, a nie to, czego chce.

Prezydent zaznaczył, że jest to pierwsza konferencja, na której decyzje zależeć będą od opinii ludzkości, a nie od wcześniejszych ustaleń i knowań dyplomatycznych zebranych przedstawicieli. Z wielką żarliwością ponownie podkreślił, że jeśli konferencja nie będzie w stanie działać zgodnie z opiniami ludzkości i wyrażać woli ludów, nie zaś ich przywódców obecnych na konferencji, to wkrótce naszym udziałem będzie kolejny rozpad świata, a kiedy ów rozpad nastąpi, nie będziemy mieć już do czynienia z wojną, lecz z kataklizmem.
Mówił o Lidze na rzecz Umocnienia Pokoju, o możliwości powołania międzynarodowego trybunału z międzynarodową policją itd., ale dodał, że taki plan raczej nie ma szans na realizację, biorąc pod uwagę fakt, iż ma odbyć się tylko jedna konferencja i trudno będzie osiągnąć porozumienie w tego rodzaju kwestiach. W opozycji do takiej koncepcji obradowania konferencji i projektu Ligi Narodów postawił ideę przymierzy, czyli porozumień, gwarancji itp., które mogłyby być opracowane w ogólnej formie, uzgodnione i wprowadzone w życie; w szczególności podkreślił znaczenie opierania się na doświadczeniu przy planowaniu dalszych działań.

Jeśli chodzi o Ligę Narodów, implikowałaby ona polityczną niezależność i integralność terytorialną oraz późniejszą zmianę warunków i zmianę granic, jeśli dawałoby się wykazać, że popełniono niesprawiedliwość lub że zmieniły się okoliczności. A taka zmiana byłaby wraz z upływem czasu tym łatwiejsza do przeprowadzenia, że wypalą się namiętności i działania będą postrzegane jako zaprowadzanie sprawiedliwości, a nie w kontekście konferencji pokojowej kończącej przedłużającą się wojnę. […]

Przewidując trudności podczas konferencji związane z sugestią, jaką wysunął – dotyczącą konieczności poszanowania pragnień narodów świata co do nowego ładu – rzucił uwagę: „Jeśli to nie zadziała, to trzeba zrobić tak, żeby zadziałało”, ponieważ świat stanął przed zadaniem tak straszliwych rozmiarów, że tylko zgoda na proces oczyszczenia może ten świat odtworzyć lub zregenerować. Trucizna bolszewicka została tak łatwo zaakceptowana przez świat, ponieważ „jest ona protestem przeciwko sposobowi, w jaki ten świat działał”. Naszym zadaniem na konferencji pokojowej ma być walka o nowy ład, „po dobroci, jeśli będziemy mogli, na siłę, jeśli będzie to konieczne”.

źródło: Lobbyści. Zachodni rzecznicy polskiej niepodległości, t.1-2, pod redakcją Andrzeja Turkowskiego, Warszawa 2021.